Skra Częstochowa – Chojniczanka Chojnice 2:0 (1:0)
Właśnie od meczu Skry rozpoczęliśmy tę kolejkę. Obie ekipy oddały po 2 celne strzały, jednak pragmatycznie grający częstochowianie byli tym razem bezbłędni – wszak od awansu prezentują podobny styl gry. Chojniczanie wcale nie przejęli inicjatywy, bo choć nieznacznie dłużej utrzymywali się przy piłce, tak to gospodarze częściej atakowali.
CWKS Resovia Rzeszów – Wisła Kraków 0:2 (0:1)
W Rzeszowie drugiej porażki w trwającym sezonie doznała Resovia, która jest jedną z dwóch drużyn bez zdobytego ani jednego punktu. Choć według wielu nie był to atrakcyjny mecz, liczby pokazują, że spotkanie stało na przyzwoitym poziome. 7 celnych uderzeń i sporo niebezpiecznych ataków (średnio ponad jeden na minutę) dało nam 2 trafienia po stałych fragmentach gry.
MKS Puszcza Niepołomice – Stal Rzeszów 2:1 (1:1)
Kolejne 3 gole w meczu z udziałem Stali? Nic nowego! Tym razem rzeszowianie polegli, choć statystyki przemawiają właśnie za ekipą przyjezdną. 5 celnych uderzeń, 61-procentowe posiadanie piłki, 7 rzutów rożnych dały Stali tylko jednego gola. O wiele skuteczniejsi (66%) byli gospodarze, którzy otrzymali w starciu tym aż 6 żółtych kartek. Sędzia penalizował aż 33% ze wszystkich przewinień dokonanych przez niepołomiczan.
Arka Gdynia – Zagłębie Sosnowiec 0:0 (0:0)
Bezbramkowy remis w Gdyni z czerwoną kartką dla sosnowiczan w tle. Gospodarze zupełnie zdominowali swoich przeciwników, nie pozwalając piłkarzom Zagłębia oddać choćby jeden celny strzał. Ponadto gdynianie przez nieco ponad 57.5 minuty znajdowali się w posiadaniu piłki. Co ciekawe goście aż czterokrotnie łapani byli na pozycji spalonej, choć średnio w ostatniej tercji boiska znajdowali się co 2 minuty i 11 sekund.
Chrobry Głogów – Ruch Chorzów 0:2 (0:0)
Pierwsze dwa gole Ruchu w pierwszej lidze – odhaczone! Chorzowianie wchodzą na zaplecze ekstraklasy z rozpędu. Głogowianie, którzy wiosną bili rekordy, również na własnym boisku, tym razem zostali pokonani. Choć Ruch oddał tyle samo celnych uderzeń, co rywale (3), goście byli oczywiście o wiele skuteczniejsi.
GKS Tychy – ŁKS Łódź 0:1 (0:0)
Tyszanie przegrali bardzo wyrównane starcie z ŁKS-em Łódź. Łącznie oglądać mogliśmy średnio jeden niebezpieczny atak co minutę, a posiadaniem piłki zespoły podzieliły się po połowie. 37 przewinień sprawiło, że mecz był bardzo „rwany” i obfitował w mnóstwo stałych fragmentów gry – łącznie dokładnie 50. ŁKS oddał o 10 uderzeń w stronę bramki mniej, a jednak 25-procentowa skuteczność (łącznie 2 celne strzały) pozwoliły gościom wygrać ten mecz.
Górnik Łęczna – Sandecja Nowy Sącz 1:1 (1:1)
Nie jest to łatwy powrót dla Górnika do Fortuna 1 Ligi. Zespół z Łęcznej tym razem zaprezentował się naprawdę dobrze, przynajmniej według liczb. A te wskazują na sporą przewagę gospodarzy – 60% posiadania piłki, większa ilość ataków, dwukrotnie więcej uderzeń w światło bramki. Górnikowi zabrakło nie tylko nieco skuteczności, ale przede wszystkim sprezentowali oni nowosądeczanom rzut karny, który ci zamienili na bramkę.
GKS Katowice – Termalica Bruk-Bet Nieciecza 3:3 (2:1)
Starcie w Katowicach to zdecydowanie mecz drugiej kolejki pierwszej ligi. 6 trafień, w tym jedno w doliczonym czasie gry, które pozbawiło gospodarzy dwóch punktów – albo, patrząc z innej perspektywy, zapewniło gościom remis. Nie tylko niecieczanie musieli gonić wynik, od dziewiątej minuty grali oni w dziesięciu, przegrywając po podyktowanym dla GKS-u rzucie karnym.
Odra Opole – Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:2 (0:0)
Odra to drugi z zespołów, który w tym sezonie pierwszej ligi nie zdobył jeszcze ani jednego punktu. Przeciwko Podbeskidziu Odra zaprezentowała się naprawdę nieźle, oddając o jeden celny strzał więcej i nie odstając od rywali w liczbie ataków. Gospodarze mieli również nieco pecha, gdyż po jednym ze strzałów piłka tylko odbiła się od obramowania bramki. Ogólna celność obu ekip stała jednak na niskim poziomie (27%).